Dzisiaj w końcu jakieś książki. Brakowało mi tego tematu. Ale dajcie mi jeszcze dwa miesiące i książkowych wpisów będzie więcej, obiecuję. W tym poście coś osobistego. Chcę podzielić się z Wami poezją mojego ukochanego Żurnalisty. Jak na razie w swojej kolekcji posiadam cztery książki i jestem z nimi zżyta, jak z żadnymi innymi. Poniżej czeka na Was kilka słów o nich.
"Miłość, po prostu." Symfonia uczuć zgromadzona w każdym minimalistycznym utworze. Można się nie tylko utożsamić z książką, ale również wciągnąć do tego stopnia, że trzeba ją ciągle czytać. Czytanie jej było cudownym doświadczeniem. To pozycja, której długo nie zapomnę i na pewno będę do niej zaglądać. Estetycznie wydanie, elegancki minimalizm, który dobrze współgra z treścią. A sama treść...